BILARD (1994)

                 Sala bilardowa. Scena pierwsza.                     Ukrzesławianie knajpiane."Zamykamy – otwieramy".

Pochwała chwil przedostatnich - tuż przed zamknięciem i tuż przed otwarciem, w którym główną rolę odgrywają krzesła w gorszym lub lepszym towarzystwie ludzi, Zapomnieni: z krzesłami na kolanach, z krzesłem na karku przyszpilony bilardzista.

Jeżeli miejsca miałyby pamięć i zmęczenie, tak jak istnieje pamięć i zmęczenie metalu. Wydaje się że Miejsce, w którym żyjemy lub żyliśmy, jest bardziej plastyczne i bardziej odpowiednie do zapisu pamięci niż metal. Ale to pamięć metalu jest prostym kodem. Miejsce może być tylko polem procesu. Odtwarzać w pamięci, a wiec dostosować się do jej zawodności i kaprysów, a więc także do mimowolnego przenikania planów i obrazów. „Bilard” jest próbą opisania takiego miejsca. Odtworzenia przenikających się sytuacji.

Tu nic się nie dzieje poza wspomnieniami np. balu:, który przez eliminację rzeczy „naprawdę wartych zapamiętania" skomponowany jest z samych odpadów, kompromi­tujących sytuacji, nieszczególnych dowcipów, skeczy, „które rozbawią każdą publiczność”, upar­tych tancerzy, mistrzów oporządzania konfetti, samotnych kobiet i mężczyzn. Jeśli w spektaklu padają jakieś słowa, to proszę słuchać ich jak rozmowy w tańcu. Nawet jeżeli mówi się coś ważnego, nie zobowiązuje to drugiej strony. A ważne może być, że „widelec inaczej plami niż łyżka. A nóż tak tak jakoś. A widelec ten to psiakość.” Gra - z jednej strony system, precyzja, z drugiej - zabawa. Działania dorosłych podszyte dzieckiem. Spoiwem łączącym jest pamięć. Wszelkie próby oczyszczenia powodują odkrycie kolejnych warstw. Nie są to jednak warstwy historyczne, a jedynie powierzchownie zarysowane płaszczyzny. Tak jakby nad historię wynosić pojedyncze warstwy codzienności, nie zastanaw­iając się nad ich potocznymi relacjami. Wielkie duchy historii nie zaglądają tu, nie ma miejsca na tzw. sytuacje skrajne. Tu chwalone są drobne codzienne czynności odtwarzane w pamięci i zmęczeniu, nawet jeśli gwoli uproszczeń, których dokonuje pamięć, a które akceptuje konstrukcja, plac zabaw z karuzelą, strzelnicą, huśtawką, jest tylko zabawą z deską.  Konstruktywizm, pamięć i zmęczenie. Nic ma w tym nic nowego, dlatego też dziękujemy wszystkim, których twórczość nas zainspirowała.

Zbigniew Szumski